Facebook

niedziela, 12 grudnia 2010

Mam talent

Od razu na wstępie zaznaczam, że nie oglądałem ani jednej edycji. Widziałem za to występy finalistów. I zabolało mnie, co następuje:

Ona ma talent...

I on ma talent...



Wygrała ta pierwsza. A JA na ten temat mam do powiedzenia tyle: i co z tego?

Po pierwsze - nie dla niej ten repertuar. Dopiero co przestała na chleb mówić "pep" i już śpiewa "kocham cię życie". Czy może kochać życie ktoś, kto praktycznie dopiero je zaczyna, bo jeszcze nawet nie wkroczył w dorosłość i prawdziwego życia nie poznał, nie dojrzał? Wykonywanie takich utworów nie uczyni jej dojrzalszej. Choć może w tej chwili utożsamia się z tymi słowami, ale jeszcze nieraz będzie miała "pod górkę", bo na razie to ma "z górki".

Po drugie - wykonanie. Śpiewać można się nauczyć, wystarczy chcieć. Zaśpiewała to poprawnie, ale nie wniosła nic od siebie, po prostu nauczyła się śpiewać... Stała z mikrofonem w ręce bez jakichkolwiek emocji na twarzy. A dlaczego? Bo nie rozumie, o co chodzi, nauczyła się tekstu, melodii i wystąpiła, bo rodzice kazali. Dom się sypie, pieniądze do wygrania, idealna okazja. A ludzie płaczą jak bobry, ślą z litości SMS-y, bo małe dziecko zaśpiewało piosenkę gwiazdy.

Co innego Kamil. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony, jak usłyszałem, że wykonuje reggae. Wiadomo z czym to się kojarzy - ciuchy w kolorze żółtym, zielonym i czerwonym, Marycha, wyluzowany klimacik. Propagowanie w mediach gatunku muzyki, który związany z ruchem rastafarian niesie za sobą palenie jointów jakoś mi nie leżało. Ale jak zobaczyłem i usłyszałem - wgniotło mnie w fotel. To jest prawdziwy talent.

W odróżnieniu od Magdy, której udział w tym programie uważam za nieporozumienie, Kamil wziął się za barki z klasykiem w ogóle innego gatunki, interpretując go tak, jak mu podpowiada jego rastafariańska dusza. Zmierzył się z piosenką samego mistrza sześciu strun - Erica Claptona (fani Justina Biebera pewnie nawet o nim nie słyszeli, swoją drogą Magda jest w podobnej grupie wiekowej, a w USA mało kto, jeśli ktokolwiek, wie kim jest Edyta Geppert). On tymczasem wykonał to, jakby w ogóle na nim nie ciążyła odpowiedzialność za to, że może zostać zjechany od stóp do głów za przeróbkę Claptona. Totalny luz i spontan. Włożył w to część siebie, swoich emocji i od pierwszych sekund wystąpienia porwał widzów, którzy zaczęli klaskać. Jakiej trzeba odwagi by zdobyć się na coś takiego przed milionami widzów!

A co robić przy wykonaniu Magdy, płakać do jej smutno brzmiącego głosu? Fakt, że obie piosenki łączy melancholijny nastrój, ale dajcie Kamilowi piosenkę Edyty do zaśpiewania, a na pewno nie usłyszycie jej tak, jak została zaaranżowana pierwotnie.

Podsumowując:

Magda umie poprawnie nauczyć się tekstu, melodii, i nie prezentuje sobą nic poza tym. Dojrzałość nie polega na śpiewaniu piosenek dorosłych ludzi tak, jak palenie papierosów, przeklinanie, czy picie wódki za szczeniaka.

Kamil umie śpiewać, włożyć w to kawał swojego serca i stworzyć coś, czego nikt jeszcze nigdy nie słyszał. I to on powinien wygrać tą edycję.

Aha.... Spytasz: dlaczego nie wygrał? Przecież był lepszy.
To teraz ja zapytam: Wysłałeś/aś SMS-a na Kamila? Nie? No to TY zawaliłeś/aś mu finał. (To pytanie kieruję również do siebie, odpowiedzi już sobie udzieliłem)

Trzymajcie się, talenty ;)

1 komentarz:

  1. Moja, pożal się boże przygoda z mam talent zakończyła się... nie no wgl się nie zaczęła, ja o tej godzinie to już śpię ;p ale faktycznie, nie sposób się nie zgodzić z twoimi argumentami.


    Ps. czemu nie dostałam wiesci o twoich wpisach?? ;p

    OdpowiedzUsuń