Facebook

sobota, 9 kwietnia 2011

Rocznicowy

Co prawda rocznica feralnego 10 kwietnia dopiero jutro, ale nasi politycy w dbałości o to, byśmy nie zapomnieli o katastrofie, ciągle wynajdują jakieś sensacje związane z wydarzeniami sprzed roku. Temat jest do obrzydzenia wałkowany, więc co za różnica, czy dziś czy jutro piszę tego posta. Póki PiS i jaśnie Prezes nie uznają, że pamięć Lecha została godnie upamiętniona nie będzie spokoju.

No i znów się wrzawa podniosła, bo Rosjanie podmienili tekst na tablicy w Smoleńsku. Zniknął zapis o tym, że 96 poległych osób zginęło w drodze na uroczystości katyńskie. No jak oni mogli? Ano, mogli. Kto tego nie rozumie - wyjaśniam:

Ich piaskownica - ich zabawki
Tablica leży na terytorium Rosji, polaczki - won. Rosja ma święte prawo do robienia co jej się podoba na swoim własnym terytorium, nie pytając kogokolwiek o zdanie. Zwłaszcza Polski, zwłaszcza rusofoba Kaczyńskiego, przez którego niedbałe podskakiwanie Putinowi mamy gaz, jeśli nie najdroższy, to w pierwszej trójce najwięcej płacących za ten gaz. Komu płacimy? Rosji.

Przyszłe pokolenia Rosjan też niech wiedzą, co się działo
Ze względu takiego samego, jak powyżej nie powinna tam też leżeć tablica tylko w języku Polskim. Bardzo dobrze, że Rosjanie dbają o to, żeby ich rodacy również umieli przeczytać, co się wydarzyło w smoleńskim lesie. Nie tylko ci współcześni, ale potomkowie Rosjan również się doczytają, co upamiętnia ta tablica.

Usunięcie wzmianki o Katyniu
Dla nierozumiejących tego powodu również śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż, jeśli się trochę pomyśli, a nawet (co jest wygodniejsze) nie trzeba myśleć, wystarczy mapa - to raczej oczywistym jest, że ze Smoleńska najbliżej jest do Katynia. Z tego samego powodu jest oczywistym, że jeżeli do Smoleńska udawał się jakiś lot, to raczej na pewno na uroczystości związane z Katyniem. W związku z tym dodawanie tego na tablicy jest zbędne. No chyba, że ktoś w smoleńskim lesie zbierał grzyby, ale to raczej nie jest warte upamiętnienia.

Podobnie nie upamiętniono oficjalnie śmierci rosyjskiej carycy Katarzyny II. Jak zmarła wiadomo, ze źródeł historycznych, nie z nagrobka. Tak na marginesie, nie ma co ukrywać, była to postać o wiele bardziej zasłużona dla swojego narodu, niż ofiary spod Smoleńska.

Wzmiankę o Katyniu usunięto również wzorem innych nagrobków. Na żadnym nie odczytacie dokąd udawały się pochowane osoby, najwyżej okoliczności. Wyobraźcie sobie:

Jan Kowalski
15.02.1937 - 21.07.2010
Żył lat 77
Zmarł potknąwszy się o schody
w drodze po ziemniaki do piwnicy
Pokój jego duszy

To jest tak samo śmieszne i żałosne, jak comiesięczne zgromadzenia na placu prezydenckim, gdzie Lech Kaczyński pracował, jako prezydent. Dlaczego tam trafiają znicze i kwiaty? Czy ktokolwiek z was kładł wieńce pod firmą, w której pracujecie, gdy zdarzała się śmierć kolegi z pracy? Szczerze wątpię.

Czysta polityka. I pomyśleć, że jutro będzie jeszcze gorzej, bo okrągły rok po katastrofie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz