Facebook

piątek, 1 kwietnia 2011

Zwyrodnialczo i obrazoburczo

Moderacja Wirtualnej Polski ma najwyraźniej pełne ręce roboty, bo wrzucili ciekawy temat, a komentarze takie, że ręce i nogi opadają. Zastanawiam się, czy odrzucają jakieś naprawdę sensowne wypowiedzi, czy siedzą i odfiltrowują totalne bzdury, łańcuszki, reklamy i prowokacje.

Ukazał się artykuł, w którym kobiety zaczęły masowo się przyznawać, taki "coming out", jak już jedna zacznie to poszły konie po betonie. A zaczęły się przyznawać do tego, że pochodzą z kazirodczych związków. I zaraz, jak to w naszym teoretycznie świeckim kraju, gdzie krzyż może wisieć, tam zaraz wisi, choć tylko może, rozpętała się dyskusja. Zaczęli ludzie, którzy dopatrzyli się kazirodztwa w Biblii. Oczywiście wielce urażeni wierzący nie mogli nie pozostać bez odpowiedzi. Oczywiście się skompromitowali. Ale czy to pierwszy raz?

Kościół, czyli księża i ich stada bara... owieczek, wierzących... interpretują biblijne historie, jak im wiatr zawieje. Raz nauczają, że dosłownie, a raz, że to tylko przypowieści do interpretacji, żeby uniknąć ognia trudnych pytań i wątpliwości. Ale żeby mieć takie pytania i wątpliwości trzeba najpierw myśleć, a kościół nie jest instytucją od myślenia, tylko od ślepej wiary i zabobonów. Tak ksiądz powiedział i tak ma być.

Stwierdzenie: Czystość genów umożliwiała kazirodztwo.
Odpowiedź: Jaka czystość, jakich genów? Ludzie piszący księgę rodzaju nawet nie zastanawiali się, czy Ziemia, którą przemierzają jest płaska, na wszelkie choroby lekiem była modlitwa, zamiast pigułki nafaszerowanej chemią, a wy mi tu czystości genów wyjeżdżacie. Oni nawet o tym nie słyszeli.

Stwierdzenie: Adam i Ewa nie byli jedynymi ludźmi stworzonymi przez Boga bezpośrednio.
O: Oczywiście, że nie byli! W takim razie Biblia już od księgi rodzaju kłamie, przepraszam, zataja prawdę. Bóg katolicki musiał stworzyć więcej ludzi, o których nie wspomniano. O czym więc jeszcze nie wspomniano w Biblii? Strach pomyśleć. Badaczy odsyłam do apokryfów.

Jest też inne rozwiązanie i aby samodzielnie dowieść słuszności uzasadnienia, dlaczego jest dużo bardziej prawdopodobne, sam wam wydam pewne "przykazanie". Dla wszystkiego postaram się, by miało podniosły, biblijny ton. Oto i ono:

Nie będziesz poszukiwał innego ojca i innej matki, ani żadnych innych rodziców niż ci, z których powstałeś z połączenia ich komórek płciowych.

Przeczytawszy, zastanówcie się, które przykazanie wam to przypomina. Jeśli nie potraficie skojarzyć, to dalej zastanówcie się, czy podczas czytania choćby przez chwilę nie przeszła wam przez głowę myśl, czy w ogóle w świetle posiadanej przez was wiedzy o waszej rodzinie i pochodzeniu, jest możliwe złamanie tego przykazania? A jeśli jest, to jak drastycznie wpłynie na postrzeganie przez was rzeczywistości. Gdybyście nie mieli drugiej matki i drugiego ojca, nikt by wam nie mówił "Nie będziesz poszukiwał". Identycznie sprawa ma się z przykazaniem, do którego jest to nawiązanie - "Nie będziesz miał innych bogów przede mną". Tym zakazem Bóg sam daje znać swoim wyznawcom, że nie jest jedynym.

Tak więc mamy do czynienia z ewidentnym kazirodztwem, a jeśli nie to z łatwością dającym się obalić twierdzeniem, że religia chrześcijańska jest monoteistyczna.

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz kościół robi wiernych w balona :)

--

Pozdrawiam przy okazji ewentualnych przybyłych czytelników racjonalisty, jeśli tu trafili i dostrzegli podobieństwo między powyższym tekstem, a jednym z tekstów stamtąd ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz