Facebook

środa, 6 października 2010

W sprawie dopalaczy - debile.

Temat na topie, no to jak tu nie wtrącić od siebie przysłowiowych "trzech groszy". Pozwolę sobie na metaforyczne ujęcie, a następnie własną całkowicie obiektywną ocenę trzech różnych punktów widzenia środowisk zaangażowanych w temat:

1. Właściciel sieci - "Sprzedam trochę dragów debilnym małolatom, wykorzystując lukę w prawie, że mogę sprzedawać legalnie przedmioty kolekcjonerskie... Oni wiedząc, że to zamiennik narkotyków, tylko pod inną nazwą, będą kupować i brać i dołączą do grona nałogowców, a ja strzepię na nich niezłą kasę. Co za cioty..."

2. Kopacz (w imieniu rządu Tuska): "Ten cwaniak zarabia, niszcząc zdrowie młodym ludziom. On jest naszym przeciwnikiem."

3. Zbulwersowani użytkownicy dopalaczy o działaniach rządu: "***** *********, jak oni ***** mogą to pozamykać, toć to ***** bezprawie, do ***** pana, pedały ******"

4. Zwykli szarzy obywatele przeciwni dopalaczom - patrz pkt. 2.

Co jest nie tak, a co w porządku jeśli chodzi o w/w stanowiska różnych stron?

Ad 1. Nic dodać, nic ująć. 100% racji. Odkąd istnieje system monetarny bogacą się najsprytniejsi, przeważnie ci, którzy potrafią od siebie uzależnić innych, przeważnie nie grzeszących intelektem. Reszta to samowystarczalne wyjątki. EOT.

Ad 2. A producenci wódki i papierosów nie są waszym przeciwnikiem? Ach tak, zapomniałem, że to zalegalizowaliście, obciążyliście dodatkowym sztucznym kosztem (akcyza, VAT) i sami na tym zarabiacie, więc to jest dobre. Niedobre natomiast jest to, że dopalaczy akcyza nie dotyczy. W wódce i papierosach znów dobre jest to, że od nich nie od razu się umiera - dużo liści tytoniu trzeba wypalić, i hektolitry wódki wypić, by pojawiły się komplikacje. Zapomnieliście o raku płuc i marskości wątroby? Widocznie tak, bo tacy klienci długo żyją i dużo kasy można zbić na ich nałogach. Po dopalaczach ostatnio ludzie umierają niemalże natychmiast i już więcej na nich się nie zarobi. Co więcej - zabójczy "Tajfun" wycofany został ze sklepów. A wódka i papierosy dalej są dostępne. Podsumowując - hipokryzja. Ale jak pokazuje historia, rząd jest w stanie wcisnąć obywatelom każdą ciemnotę w trosce o tzw. bezpieczeństwo. A ci im wierzą, mało tego - wybiorą im podobnych oszołomów na kolejną kadencję. Jak to ujął Bratko - "debile".

W tym miejscu może wspomnę, że piszę tego posta pod słabnącym wpływem kofeinowego dopalacza zwanego potocznie kawą. I tak idąc tropem rządu może też powinna być zakazana, wszakże 160 filiżanek kawy ZABIJA.

Ad 3. Znów ciśnie się na usta to, co powiedział Bratko - "debile". Ja wychodzę z założenia, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować, ale są mniej trujące przyjemności.

Ad 4. No pomyślcie - jak inaczej ludzie, którzy nie biorą, nazwą tych co biorą? De... de... debi... TAK! Debile.... Skoro na to wpadliście, to może takimi skrajnymi debilami jednak nie jesteście, nawet jeśli bierzecie. Wy możecie brać bezpiecznie.

Podsumowując - debile i tak będą brać to, co ich otumania bez względu na to, czy będzie to legalne, czy nie. Niejeden jeszcze się przy tym zaćpa na śmierć i całe władze państwowe mogą stanąć na głowie niszcząc próby ominięcia prawa, kończące się legalnym dopuszczeniem narkotyków do obiegu. A póki nie chcą tego zrobić, lepiej niech się wezmą za skuteczne zwalczanie podziemia narkotykowego. Swoją drogą, ciekawe, która opcja bardziej uspokoi nastroje społeczne...

Pozdrawiam trzeźwo

Ł. W.

1 komentarz:

  1. A ja tam podziwiam Bratko, chłopak zbił kasę na głupocie innych, a teraz mu się zarzuca nie wiadomo co...no ale co mu zarzucać, że jest sprytny?

    A klienci jego sklepów...no sry...nikt im z lufą przy głowach nie stał i kupować nie kazał...;]

    W Twojej mieścinie też były dopalacze.com...przechodziłam koło nich średnio 3 x na miesiąc...nigdy tam nie wstąpiłam, dlaczego? Bo mi do szczęścia taki zbytek nie był potrzebny...sami podejmujemy decyzję co chcemy zrobić...a baty zebrał Bratko za dobry pomysł na biznes...pfy.

    OdpowiedzUsuń