Facebook

niedziela, 10 kwietnia 2011

10 kwietnia

Dziś krótka lekcja historii. Zapomnijmy na chwilę o tym, co działo się rok temu, co działo się 71 lat temu i cofnijmy się o prawie pół tysiąclecia, dokładnie o 486 lat do roku 1525. Miało wtedy miejsce wydarzenie, o którym najwyżej na lekcji historii usłyszycie. Mianowicie Hołd Pruski.

Hołd pruski odbył się 10 kwietnia 1525 w Krakowie po wcześniejszym zawarciu traktatu między królem Zygmuntem I Starym a Albrechtem Hohenzollernem w dniu 8 kwietnia 1525 roku. W wyniku tego aktu Prusy Zakonne zostały przekształcone w Księstwo Pruskie jako lenno Polski.

Ostatni w Prusach[1] wielki mistrz Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (krzyżackiego) sprawujący władzę świecką nad państwem zakonnym Albrecht Hohenzollern, przyjął wyznanie luterańskie i przekształcił państwo zakonu krzyżackiego w świeckie państwo (Prusy Książęce), stając się jego władcą (księciem). Jednocześnie złożył hołd lenny swojemu wujowi Zygmuntowi Staremu, królowi Polski.

W wyniku zawartego traktatu prawo do dziedziczenia Prus Książęcych otrzymali męscy potomkowie Albrechta, a w razie jego bezpotomnej śmierci – jego bracia Jerzy, Kazimierz i Jan z potomstwem męskim. Z dziedziczenia wyłączona była linia elektorów brandenburskich. Traktat krakowski był pierwszą umową o charakterze międzypaństwowym pomiędzy władcą katolickim a protestanckim w Europie[2].

W czasie składania hołdu na na Goldzie rynku krakowskiego, Albrechtowi towarzyszyła delegacja stanów pruskich. Albrecht odebrał z rąk króla proporzec z herbem Prus Książęcych jako symbolem lenna. Oznakę zależności od króla i Korony symbolizowała umieszczona na piersi czarnego pruskiego orła litera S (Sigismundus) oraz korona na jego szyi.

Wydarzenia związane z hołdem pruskim zlikwidowały państwo krzyżackie, czyniąc jego spadkobiercę, świeckie państwo pruskie, krajem zależnym od Polski. Aż do srebrnego wieku, tj. epoki Wazów na tronie Polski zagrożenie z tego kierunku zostało odsunięte i zmarginalizowane, jednak nie zlikwidowane. Dynastia panująca w Prusach wymarła w 1619 roku, zaś Sejm wyraził zgodę na przejęcie tronu przez spokrewnionych elektorów brandenburskich (w obawie przed sojuszem szwedzko-brandenburskim). Od tego momentu władcy Brandenburgii-Prus dążyli do połączenia swoich ziem w jednolite terytorialnie państwo, do czego przeszkodą były ziemie Prus Królewskich. Podczas potopu szwedzkiego w traktatach welawsko-bydgoskich zerwano zależność lenną Prus od Rzeczypospolitej. Pośrednio więc, konsekwencją nieinkorporowania Prus w roku 1525 były rozbiory Polski.

Nie mówi się jednak o tym, bo Polska ma w historię wpisane bycie - jak to określił "Mickiewicz" w trzeciej części "Dziadów" - "Chrystusem narodów". Od wspominania sukcesów odniesionych na tle międzynarodowym, wolimy cierpieć za innych, i upamiętniać wszelkie zbrodnicze, dokonane na naszym narodzie akty nienawiści - rozbiory, hitlerowskie obozy koncentracyjne, Katyń.

Na zagranicznych forach krążą o Polsce opinie tego typu (przetłumaczona z angielskiego):
"Czy dla Polaka to tak błogo, czuć się jak ofiara? Orgazmiczna rozkosz być uważanym za ofiarę ludobójstwa... Ha! Cóż za odrażająca satysfakcja zawsze stawać w roli odwiecznej, pożałowania godnej ofiary, aby tylko pasożytować na uczuciach zamożniejszych sąsiadów... Odrażające" (Oryginalny tekst posta)

Pytam więc: Jak długo i za jaką cenę (gaz już zdrożał) Jarosław Kaczyński chce wsadzać Putinowi i Miedviediewowi palec w oko za zbrodnie sprzed 70 lat, których w dodatku nie oni dokonali? Wyobraźcie sobie reakcję władz rosyjskich nad tablicą w Smoleńsku, z której bije oskarżenie o ludobójstwo. Wczorajsza wzmianka o tym miała charaktery ściśle geograficzny, była zupełnie apolityczna. Ale skoro gramy z Rosją w politykę i odgrzebujemy stare rany, to nie sposób o tym nie wspomnieć.

I oby to był jeden z ostatnich postów na ten temat. Dajcie żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz